29 mar 2015

PROLOG

Moje wątłe ciało spoczywało na brzuchu.
Czułam niewyobrażalnie tępy ból, nieprzyjemny chłód i obezwładniający paraliż, które w dotkliwy sposób odznaczały swoje piętno na moim skostniałym ciele. Mieszało się to z charakterystycznym zapachem benzyny. Ostatnie piekielnie drażniło nozdrza, ale jednocześnie przywracało świadomość i przytomność, które utraciłam. Do umysłu wdzierało się cykliczne miganie świateł; szmer, który trwał w mojej głowie, jak po uderzeniu obuchem — zaczynał powoli słabnąć. Następowała rotacja między nim, a dźwiękami rozbijających się o błoto i kałuże, kropli deszczu; ruchu samochodów, na pobliskiej jezdni i szumu, przypominającego morze.
Poruszyłam językiem, budząc kubki smakowe. Jucha wypełniała moją buzię. Spływała po twarzy, sącząc się obficie ze skroni. Chciałam poruszyć nogami, ale miałam nieodparte wrażenie, że je straciłam. Pod dłonią wyczułam mokrą, obślizgłą kępę trawy, na której zacisnęłam mocno palce, jakby chcąc poczuć otaczający świat, przytrzymać się go i nie pozwolić na to, by zniknął.
Dlaczego tu jestem?
— Mikasa… — Ktoś próbował uchwycić ze mną kontakt. Docierało to do mnie jednak jak zza grubej, betonowej ściany. Moje imię dryfowało wewnątrz głowy, lekko dygocąc, jakby samo słowo chciało mnie ocucić. Stałam na skraju swojej świadomości i spoglądałam w głąb zaciemnionej przepaści. Wiedziałam, że gdybym w nią wskoczyła, to dobiłabym sobie ostatni gwóźdź do trumny. Głos nie ustępował i stawał się coraz głośniejszy, wyraźniejszy; sprowadzając mnie tym samym do siebie. W końcu rozpaczliwie rozdarł się nade mną, niczym piorun rozrywający niebo w burzową noc. — Mikasa!
Otworzyłam powieki.
Zamazany obraz momentalnie nabrał ostrości. Samochód leżał na dachu, cztery metry pod skarpą gdzie znajdowała się ulica; przebiliśmy barierę zabezpieczającą i runęliśmy w dół. Obdarty z lakieru, obnażony z lusterek i innych elementów, które nie przetrwałyby tego wypadku... Zupełnie jakby leżał tam latami; koło nadal się kręciło. To jego migające lampy co sekundę rozświetlały leśną okolicę, odkrywając tajemnicze cienie powykrzywianych konarów drzew.
Moje ciało do połowy wystawało przez okno pasażera, które pękło od uderzeń podczas dachowania. Cała umorusana byłam we krwi, błocie i benzynie. Umysł alarmował mnie o tym, że muszę uciekać; coś się iskrzyło, a płynny napęd auta był dosłownie wszędzie. Próbowałam wznieść się na ramionach, ale strach za mocno mnie paraliżował — opadałam znowu na podłoże, za każdym razem tracąc resztki wiary we własne przetrwanie.
— Wstawaj!
Chłopak chwycił mnie pod ramionami i wyciągnął ze środka z silnym impetem. Opadliśmy na mokrą, gęstą ziemię, nieznacznie się w niej zatapiając, jak w ruchomych piaskach.
Uniosłam zamglony wzrok, by móc odnaleźć chociaż minimalną cząstkę siły, spowodowanej jego obecnością. Wyglądał nie lepiej ode mnie, a na jego lewym ramieniu, odsłoniętym przez krótki rękaw koszulki, widniała głęboka, ohydna rana, wymagająca natychmiastowego szycia. Nie rozumiałam tego, że nadal miał jeszcze siłę się poruszać, walczyć o nas. Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia czym jest adrenalina, a jedyna myśl jaka kołatała się po mojej głowie, to rychły koniec.
— Mikasa, możesz iść?!
Próbował do mnie dotrzeć, ujmując moją twarz w swoje lodowate, brudne dłonie. Spojrzał mi w oczy; nie wiedziałam co się w nich kryło. Strach? Determinacja? A może żal… żal do nas obojga za to, że niczym najgorsi tchórze uciekaliśmy, by ratować własne życia.
Dojrzałam coś ponad nim. Stała tuż za jego plecami, w białej, brudnej koszuli nocnej. Nie byłam w stanie dostrzec jej twarzy, ale czułam jak bezlitośnie wpatruje się w moje oblicze, budząc najgłębiej ukryte fobie, wspomnienia. Wyrywała ze mnie resztki poczucia własnej egzystencji, wzbudzała jeszcze większe poczucie winy. Byłam pewna, że ją znałam. Że znałam najlepiej na świecie, choć nawet przez chwilę nie miałam okazji dostrzec jej wizerunku.
W umyśle pojawiła się projekcja wydarzeń, sprzed niespełna godziny. Krew, rozrzynana skóra krtani, łamiące się kości… Wrzask śmierci, który mnie ogłuszył i w kółko do mnie wracał.
Wzdrygnęłam się, zerwałam z chłopaka na równe nogi. Groźna mara rozpłynęła się w mroku, a ja dałam krok do przodu, by po chwili ponownie runąć na kolana. Wsparta na dłoniach zwróciłam treści ostatniego obiadu.
Nie modliłam się, by wybłagać niebiosa o wyciągnięcie mnie z tego koszmaru; doskonale wiedziałam, że nie był to żaden sen.
To się stało.
Wiedziałam, że zamordowano ich na naszych oczach.
Wiedziałam, że nie jesteśmy bezpieczni.
Wiedziałam, że musimy uciekać…
Wiedziałam, że wciąż żyjemy, kosztem czyjegoś poświęcenia.
Wiedziałam, że to może nie trwać zbyt długo.
— Mikasa — szepnął nad uchem, dotykając moich barków.
Otarłam usta rękawem rozciągniętego, męskiego swetra i spojrzałam na niego, czując jak łzy mieszają się z błotem i deszczem, obijającym o skórę. Wyciągnęłam w górę łokieć, by ponownie pomógł mi wstać. Moje nogi nawet nie drżały, po prostu uginały się pod ciężarem, chcąc mnie tu zostawić na pewną śmierć, jakby w akcie kary.
Jakiś samochód zatrzymał się z piskiem opon przed samą dziurą, którą stworzyliśmy w barierze. Mógł to być przypadkowy kierowca, zwabiony zniszczoną barierą. Mógł chcieć nam po prostu pomóc, ratować nas.
Mogli to być oni. Wciąż nas ścigali, wciąż chcieli zwieńczenia swego niepoprawnego dzieła, w czym bezprecedensowo im przeszkodziliśmy.
— Nie mogę… Nie mogę, nie dam rady iść — wychrypiałam, gdy kolana niebezpiecznie poruszyły się do przodu.
Przerzucił moje ramię nad karkiem, przycisnął ręką do swojego boku i pociągnął za sobą w stronę lasu. Tam było ciemno… Tam nikt nie mógł nas znaleźć.
Uciekniemy... Uciekniemy… Uciekniemy…
— Levi, uciekniemy?
— Nie wiem — odparł, zdławionym głosem. Zwrócił głowę za siebie i dojrzał ludzi, rozglądających się za nami wokoło samochodu. — Jeżeli każę ci zacząć biec beze mnie, masz to zrobić. Inaczej nigdy ci nie wybaczę.


Od autorki: Zamknięte doczekały się swojego początku, publikacji. Mam nadzieję, że ten prolog jest udany. Że spełnia wszelkie wymogi tej części utworu, że stawia pytania, na które nie jesteście w stanie sobie dobrze odpowiedzieć. Że macie jakieś wątpliwości, które naprawdę będziecie chcieli rozwiać.
To będzie dosyć popaprana historia, z góry gratuluję najwytrwalszym.
Polecam zajrzeć do zakładki Zamknięte Dusze oraz Zamknięci. Tak dla dokładniejszego rozeznania w temacie.

Do pierwszego moi mili!

23 komentarze:

  1. Nie wiem co się dzieje, nie wiem o co chodzi ale i tak się jaram jak królik marchewką <3 Jestem cholernie ciekawa co się stało i jak to się potoczy. Chcę następny rozdział, niedosyt lvl hard.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie mam gotowy pierwszy rozdział, ale muszę go napisać jeszcze raz i sporo w nim pozmieniać, bo koncepcja mi się lekko zmieniła. XD

      Usuń
  2. Cholera, ale zdurniałam.
    Chcę więcej, proszę, proszę, proszę... :C
    Levi. <3 Jestem tak cholernie ciekawa, co Ty porobisz z tymi bohaterami...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem co powiedzieć.. więc zacznę od szablonu. Jest cud, miód i orzeszki! Kurczę, to chyba jeden z najlepszych jakie zrobiłaś! MISTRZOSTWO! <3

    Co do samego prologu, nie za bardzo przepadam za c-o, ale skusiłam się i nie żałuję. Sporo się dzieje, jest dynamicznie, ale sam prolog nic nie wyjaśnia, jednak spełnia najważniejszą funkcję.. zaciekawia :3
    Ja tu zostaję na dłużej.

    Szybciutko pisz jedyneczkę.
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, jaram się tym, że szablon Ci się podoba. :D Ja też nie bardzo jestem za c-o, ale jakoś tak mój mózg zaszalał i wyszło...
      I nie spodziewałam się, że tu zostaniesz, także jaram się bardziej! :3
      Dziękujęę. :3

      Usuń
  4. Ja też zacznę od szablonu. Jest taki przecudowny *,* Też taki chcę! xDDDD No aż chce się czytać jak się na niego patrzy. + Piosenka, którą tak wielbię... Długo mi zajęło zabranie się za przeczytanie, jak zwykle zresztą na twoim blogu. Najpierw muszę sobie posłuchać, popatrzeć i wgl xDD
    No, ale co do prologu. Świetnie ci wyszedł! Jest taki krótki, tajemniczy, ale treściwy. Uwielbiam takie drastyczne, smutne klimaty jak w tym kawałku tekstu. Mam milion pytań co do fabuły, więc mam nadzieję, że rozdział pierwszy niedługo się pojawi! :D
    Masz już we mnie stałego czytelnika :3
    A powinnam się uczyć teraz xD
    No nic, mogę ci życzyć weny na pisanie i na szablony (<3)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Która piosenka? ;>
      Wszystkie odpowiedzi będą się powoli pojawiać!
      Cieszę się, że jesteś i zostaniesz! :)

      Usuń
  5. O wyglądzie witryny rozmawialiśmy. ;) Jest naprawdę elegancko, jaram się opornie.
    Co do treści, zaskoczyłaś mnie. Nie myślałem, że wystartujesz z grubej rury. Mówienie o dziwnej relacji rodzeństwa? Levi i Mikasa jako rodzeństwo... Łączę fakty i nieco dygam. Znając Twoją schizę wiem, że może być naprawdę grubo.
    Ocho, wyobraźnia dała mi kopa. Kim będzie Eren i Erwin? Jezus no, 100 pytań na sekundę.
    Dobrze to rozegrałaś, robiąc nam takie siano z mózgu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą różne dziwne sytuacje w ich wykonaniu, ale niekoniecznie jakieś świadczące o tym, że ich z lekka popieprzyło. Chociaż... No, nie mogę nic zdradzić. :3

      Usuń
  6. Zaintrygował to mało powiedziane, huh. Osobiście przebieram nogami ze zniecierpliwienia i mam ogromną nadzieję, że ruszysz dupeczkę i napiszesz pierwszy rozdział migusiem!
    Wiesz dobrze, jak bardzo chciałam, żebyś w końcu ruszyła z Zamkniętymi. I powiem Ci, że choć to tylko prolog, to mnie nie zawiodłaś. Och maaaaaan, babo! To napięcie, emocje, strach, ból! Nigdy nie miałam wypadku samochodowego a czułam się tak, jakby mi wszystkie kości pogruchotano. ._____. Nieprzyjemne, nie polecam.
    Mam za mało informacji, żeby zgadywać, kto kogo zabił, dlaczego, jak oni uciekli, czy w ogóle uciekali, przed kim i czemu. Ale wiedz, że będę myśleć. Co prawda już nie z Tobą, ale pewnie będę męczyć Domi w prywatnej. xDDDD
    Szablon przecudowny, ale to wiesz. Zakładka z bohaterami równie wspaniała. Mry mry. :3 Jestem ciekawa, jak ich wszystkich ogarniesz. ;p
    PISZ PISZ.

    KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zagadka prologu zostanie, nie dosłownie, wyjaśniona w pierwszym rozdziale. Potem stopniowo będzie się rozwijać, ale tak szybko Twoje wątpliwości się nie rozwieją. xD

      Usuń
  7. No i ja też jestem :D Opowiadanie zaczyna się dosyć ciekawie i tajemniczo co sprawia że jest świetny i chce się więcej i więcej i więcej dlatego nie daj nam czekać w nieskończoność :D ( i takie pytanie z innej już beczki , kiedy pojawi się Kakashi i czy w tym opowiadaniu będzie ? ale chyba tak bo widziałam go w bohaterach bo muszę się przygotować psychicznie na to haha xd )

    Pozdrowienia - Banan :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dam, nie dam. :) Ale najpierw musze skończyć rozdział na 28, co raczej długo mi nie zajmie. :3
      Tak, Kakashi będzie jedną z wiodących postaci. Przewiduję jego pojawienie się w drugim lub trzecim rozdziale. :)

      Usuń
  8. Wrednie zacznę od:
    "Wsparłam na dłoniach i zwróciłam treści obiadu." -> "Wsparta na dłoniach zwróciłam treści obiadu." - tak chyba brzmiałoby lepiej ;)

    By przejść do komplementów:
    DLACZEGO JA MAM TAKIEGO LENIA, ŻE NIE MOGĘ SIĘ ZEBRAĆ DO NADROBIENIA 28 WEEKS LATER? .____. Wtedy już dawno mogłabym się pozachwycać Twoim stylem, który chyba jest bezbłędny, i się nim nasycić, a nie mieć teraz niedosyt. Bo Prolog taki krótki T^T I taki tajemniczy. I tak bardzo nie wiem o co tu chodzi, ale była krew, i wypadek, i ktoś ich goni, więc daję okejkę!

    A tak w ogóle, nigdy nie pomyślałabym, że będę czytać Cross-over :O To mój pierwszy raz, och, lepiej żebyś mnie zachwyciła pomysłem, bo inaczej odwrócę się plecami, odejdę i nie wrócę, bo mimo wszystko dziwnie czytać o dwóch anime na raz xd .....

    .... i w tym właśnie momencie przypomniałam sobie, że kiedyś, w zamierzchłych czasach Onetu, z przyjaciółką pisałam bloga Cross-over Shaman King&Naruto. LOL. Wyparłam to z pamięci xd

    I tak cicho dodam, że widziałam w zakładce "Zamknięci" Temari, więcccccc...... wiesz, ja ją kocham, także wiesz co robić, żeby mnie przy sobie zatrzymać :3

    Słowem: ZOSTAJĘ!

    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chustiiii *____* Nie spodziewałam się tu Ciebie! Ale mam bananka na japie. ^^
      Dziękuję za wskazówkę, już ją wdrążam w prolog! :D

      Usuń
  9. Jestem zachwycona :3 Po 1. urzekł mnie szablon, już sam wygląd bloga jest wystarczająco intrygujący, by zostać tu na dłużej. Po 2. - opis postaci. Cudo, cudo, jeszcze raz cudo. Po 3. muzyka, patrz punkt 2. ;) No i w końcu prolog. Wiesz, że w moim mniemaniu jesteś cudowna i świetnie piszesz, co jest całkowitą, bezapelacyjną prawdą i niech tylko ktoś mi się spróbuje z tym nie zgodzić, ale muszę to powiedzieć - pisząc w narracji pierwszoosobowej jesteś jeszcze lepsza, mój mistrzu :P Chylę czoła ;3 Zaintrygowało mnie to strrrasznie,, przede wszystkim nigdy nie czytałam bloga typu cross-over, w zasadzie nie wiem czemu... Może nic nie rzuciło mi się w oczy, nevermind. Bardzo spodobały mi się opisy, realistyczne, dokładne, jak zawsze wielki + za to. Słowem - czułam się jak bym oglądała film :] Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy :D (w końcu nie zdam przez Ciebie matury, bo zamiast się uczyć to ja czytam Twoje dzieła! xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, żeby narcyzm czy coś, ale mi samej strasznie spodobał się ten pomysł na przedstawienie bohaterów, przyszedł tak nagle. :D
      Ja sama nie czytałam żadnego Cross-overa, a po prostu przyszło mi to do głowy i bum! Cała fabuła w głowie! *__*

      Spróbuj nie zdać tej matury, to Cię znajdę! xD

      Usuń
  10. Pytanie brzmi: co ja tu robię?
    Wychodzi na to, że czytam. Czytam całe dzisiejsze popołudnie, książkę, blogi i nie mam dosyć... Mam wielki głód.
    To mój pierwszy cross over i wydaje mi się, że będzie ciekawie, bo... po pierwsze nie oglądałam SnK, a po drugie, bloga pisze Mayako, więc nie może być nudno :D
    Zaczyna się wypadkiem i jest krewka, ofiary wypadku. ..*o* Szczerze to nie wiem co o tym sądzić, ale wiem, że mi się podoba ^^
    Idę sobie czytać :D
    Weny i wstawiaj szybko pierwszy rozdział :>

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie ma to jak dawać komentarz pod prologiem pół roku po publikacji. ^^
    Pamiętam, że kiedyś tu byłam. To było... em... kwiecień, maj? Nie ogarniałam co to SnK (obecnie kocham <3), nie czaiłam o co kaman, przeczytałam prolog i uznałam, że dam sobie spokój. Potem chciałam się zabrać, naprawdę, ale blogi zostały zablokowane. (peszek ;-;) Dzisiaj przeczytałam prolog od nowa i masz nową czytelniczkę. Nic nie ogarniam, ale i tak jest świetne, chociaż nie lubię Mikasy. xD Następny kom. będzie przy ostatni rozdziale, oczekuj go. B)
    Pozdrawiam
    Kisame Omori

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę nie wiem, dlaczego dopiero teraz przyszło mi zapoznać się z ZD. I naprawdę żałuję; żałuję, że dopiero teraz.
    Maja, to jest świetne! Tyle pytań po samym prologu, tyle myśli w jednym momencie. Ten tajemniczy klimat, Twój styl. Kurczę, nawet nie potrafię logicznie i spójnie wyrazić tego, co dzieje się teraz w mojej głowie!
    Spodziewaj się ode mnie konkretnego, obszernego komentarza, gdy już nadrobię rozdziały – teraz jestem tak bardzo wytrącona z równowagi i ciekawa dalszej części tej historii, że nie jestem w stanie napisać nic konkretnego.
    Zbieram się do czytania dalszych rozdziałów, przynajmniej tylu, ile dzisiaj zdążę, bo szkoła goni. Coś czuję, że przeczytam wszystkie opublikowane rozdziały do końca tego tygodnia.
    Kupiłaś mnie, Mayako, nie zmarnuj tego!
    Weny i pozdrawiam!

    Ps. CUDOWNY SZABLON.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej,
    o tyle pytań, co? jak? dlaczego? bardzo zaciekawiło mnoe to opowiadanie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń